wtorek, 30 grudnia 2008

freedom!

Chwila wolnego, chwila odpoczynku... chwila...
Na szczescie swieta minely szybko, szkoda tylko ze nie obylo sie bez objedzenia.. Obiecuje sobie co rok, wlasciwie w kazej porze roku ze bede sie odchudzac, szkoda ze jeszcze chyba nigdy mi sie nie udalo.
Przetrwalam swieta, przetrwalam objedzenie, przerwalam tez kilka godzin w pociagach i autobusach z ciezka (naprawde ciezka!!) torba, i w efekcie moge wlasnie teraz spedzac bardzo milo czas z mym Najdroższym.
Takie było również dzisiejsze popołudnie. Wybraliśmy się na spacer. Bartek zabral ze soba Rexa, a ja Nikona. Pogoda zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Pomimo że zmarzły mi rece i nogi, było warto iść na tak długi spacer. Rex sie wybiegał, a ja sie wyfociłam.

Kilka zdjęć "do wglądu":






Nienawidze zimy, ale takie widoki to miód dla oka.. Prawda?
A tu Dyziek, który chyba nie lubi pozować do zdjęć, bo wciaz uciekal.. ale w koncu udalo mi sie go zlapac!


A w chwilach desperacji z checia zaczytuję się w kaczce, w ktorej zakochalam sie od pierwszego wejrzenia.. Mi potrafi poprawic humor, moze i Tobie poprawi?
Przedstawiam najzabawniejszy (wg.mnie) komiks pod tytulem "what the duck".


Szczesliwego Nowego Roku - niech wam bedzie!

Edit: Post został edytowany ponieważ aktualizowałam zdjęcia. A przy okazji dodalam jedno, o którym wczesniej zapomniałam.

2 komentarze:

Robert pisze...

Bardzo ładnie. Też muszę się kiedyś wybrać na spacer po polach, ale na samą myśl o silnym, mroźnym wietrze ciarki mnie przechodzą :)

Anonimowy pisze...

Swietne zdjecia. Zazdroszcze Ci strasznie mozliwosci fotografowania takich scenerii - ja niestety juz zbytnio sie zaszylem w betonowych czelusciach miasta gdzie takich widokow miec nie bede, a oczywiscie ciezko mi wstac wczesna pora w lozka by na spacer - poza miasto - zabrac swojego nikona.
Moze kiedys... moze kiedys... a moze nie ;P Bede mial postanowienie noworoczne - ruszyc w koncu 4 litery i zmajstrowac cos ciekawego :)

No to, szczesliwego nowego... :)